Wspaniałe to uczucie, kiedy jedna osoba występuje w dwóch ukochanych seriach filmowych. Pierwszą styczność z Tobym Jonesem, a konkretnie z jego głosem, miałam przy okazji filmów o Harrym Potterze. Toby wcielił się w nich, bowiem, w... Zgredka!
Na szczęście, w przypadku "Igrzysk Śmierci", utalentowany aktor pokazuje twarz i po raz kolejny wciąga w fantastyczny wir akcji, tym razem jako Claudius Templesmith.
Historia mojego wejścia w posiadanie autografów Toby'ego również jest ciekawa, otóż przyrzekając Danielowi, że wyjdę za niego za mąż, w pakiecie otrzymałam nie tylko narzeczonego, ale i jego sprzęt audio, komputer (który mu spaliłam), mnóstwo książek, gadżetów i potterowskich autografów, które teraz mogę sobie bezwstydnie przywłaszczać i chwalić się nimi. Jak to się mówi w związku: "co jest jego, to jest moje, a co moje, niech nie rusza". A tak prezentują się "moje" autografy Claudiusa Templesmitha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz