poniedziałek, 31 grudnia 2012

Polskie

Moja przygoda z "Igrzyskami Śmierci" zaczęła się dzięki Danielowi. To on opowiedział mi o tej trylogii i o jej niekonwencjonalnym pomyśle. Zaintrygował mnie do tego stopnia, że w lutym 2012 roku postanowiłam ją przeczytać. Wybrałam się do pobliskiej biblioteki, ale niestety panie nie słyszały o "Igrzyskach...". Zaskoczona i niezadowolona wróciłam do domu, gdzie usiadłam do komputera i zaczęłam przeszukiwać oferty allegro. Skoro nie mogłam książki wypożyczyć to postanowiłam ją kupić. Nie chciałam nabywać od razu całej trylogii, gdyż istniała możliwość, że książka jednak mnie nie zafascynuje i szkoda byłoby wyrzucić pieniądze w błoto. W międzyczasie dowiedziałam się, że w drugiej połowie marca do kin wchodzi ekranizacja pierwszej części. Dlatego gdy tylko dostałam książkę, wzięłam się za jej czytanie. Nie mogłam się od niej oderwać. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że odczuwałam "głód" nie mogąc czytać kolejnej części. Kolejne dwa tomy nabyłam jednocześnie w empiku. Sprzedawca śmiał się ze mnie, ponieważ najpierw kupiłam drugi tom, a kwadrans później wróciłam także po trzeci dochodząc do wniosku, że niepotrzebnie odwlekam w czasie jego kupno. Prawdziwa "igrzyskowa" obsesja ogarnęła mnie jednak po obejrzeniu filmu, na który wybrałam się do kina z mamą (namówiłam ją do przeczytania jeszcze przed premierą). "Igrzyska Śmierci" są drugą serią, zaraz po "Harrym Potterze", która wciągnęła mnie do tego stopnia, że przez długie miesiące nie mogłam o niej zapomnieć. W dodatku patrząc na kolekcję zagranicznych wydań "Harry'ego Pottera" należącą do Daniela, a także dzięki jego namowom (zwłaszcza) postanowiłam zacząć zbierać zagraniczne wydania trylogii Suzanne Collins. 
Pierwszy tom w wydaniu z okładką filmową dostałam od niego na urodziny. Pamiętam jak mówiłam, że kompletnie mi się nie podoba, ale całkowicie zmieniłam zdanie, gdy książka trafiła w moje ręce.
Ostatnie polskie wydanie, jakie dostałam, jest wydaniem wyjątkowym, ponieważ zawiera całą trylogię w jednym woluminie. Książka jest dość potężna, posiada twardą oprawę i zupełnie inną grafikę. Za tę książkę dziękuję pewnej pani, której imię i nazwisko pozostanie znane tylko mnie.


 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz